Ludzie, ale u nas było gorąco. No nie z powodu życzeń z okazji Dnia Kobiet i z tego, że my kwiatów nie dostały. Dziadek i mój ślubny powiedzieli nam 8 marca, że
Ludzie, jak dobrze, że się trochę w styczniu oziębiło, bo nasze gorące głowy trochę się ostudziły. Dziadek z babcią całą butelkę kropli na serce wypili, by zawału nie dostać. Oni myśleli, że
Ludzie, nie pisałam przed świętami, bo nie chciałam was denerwować moimi nerwami. To, co się stało w głowie się nie mieści.
Ludzie, no to trochę przymroziło, zrobiło się biało i dobrze. Może niektórym głowy się ostudzą. Po wyborach jeszcze mocno się grzało. Dziadek z kolei rozgrzał się na kawie, na którą umówił się
Ludzie, liście opadają, bo to jesień, ale te emo… emocje po wyborach nie opadły. My w domu, jak zapowiedziałam, słoik powideł zjedli, bo babcia fest bułeczki upiekła, aby ten wieczór wyborczy nam
Ludzie, dobrze, że w tym roku śliwki na działce obrodziły, bo z babcią powidła na zmianę robimy i w dużym garnku mieszamy. Jabłka nie obrodziły, ale za to gruszek jest dużo. Jak
Ludzie, no trochę się chłodziło. I dobrze, bo akurat z babcią i dziadkiem byliśmy na weselu. Duże było wesele, dobrze myśmy się bawili. Babcia na drugi dzień, przy kawie, w domu, mówiła,
Ludzie, gorączka wróciła, gdy te bazgroły układałam.Nie mogłam tak długo pisać, bo nam stronę zhakowali i nie mogliśmy nic tam wstawiać. Ale nie tylko na dworze było gorąco, ale w chacie też
Ludzie, jak ten czas leci! Porzeczki już zebrałam. Mój ślubny znów się wymigał od fundowania mi wczasów za granicą, a obiecuj e mi to od 10 lat, o czym wam pewnie już
Ludzie, na działce porzeczki robią się czerwone, a ja też czerwienieję, ale z nerwów. A ta czerwoność bierze się z tego, że to, co widzę i słyszę do czerwoności rozgrzewa. Już kiedyś