W każdym niemal miesiącu wspomina się wydarzenia historyczne sprzed lat. W czerwcu powracamy do wyborów tych parlamentarnych w 1989 roku i samorządowych w 1990.
Pamiętam doskonale tę atmosferę pierwszych wyborów do parlamentu. Miałam nadzieję, że wszystko się zmieni. Dyskutowałam w rodzinie ze znajomymi, snuliśmy plany. Opracowałam scenariusz do audycji wyborczej, nagrywanej w mieszkaniu pana Zbigniewa Skowrońskiego. Przedstawialiśmy w niej kandydatów do sejmu i senatu.
W moich felietonach powracałam do tych wydarzeń, ponieważ uważam, że trzeba do nich powracać, bo pamięć ludzka, jak się okazuje, jest krótka. Ostatnie wystąpienia niektórych polityków o tym świadczą.
Wspominaną audycję wyborczą w 1989 roku rozpoczynał komunikat: ,,Prosimy o uważne wysłuchanie nas, ponieważ prezentujemy naszych kandydatów do senatu, do sejmu”…Przedstawiamy ludzi, którzy są naszą nadzieją. Między innymi dzięki nim Polska stanie się krajem, którym na nowo prawo znaczyć będzie prawo, a sprawiedliwość – sprawiedliwość… W którym rządy sprawować będą ludzie z naszej woli wybrani. Te wybory jeszcze nie spełniają oczekiwań naszych, ale są nadzieją, że kandydaci do senatu – Edward Lipiec, Walerian Piotrowski, do sejmu – Jarosław Barańczak, będą cząstką tej wolności na jaką nam pozwolono (…)”.
Tak o naszych przygotowaniach wyborczych wspominał pan Zbigniew Skowroński.
(…) Zarówno przygotowania do nich, jak i sam ich przebieg, oceniam jako swoistą bardzo spontaniczną akcję ludzi, którzy opanowali lęk przed ówczesną władzą. Potrafili zdobyć się na odrobinę odwagi, zarówno w czasach tak zwanej dziś Pierwszej Solidarności, jak i w okresie stanu wojennego i po nim. Tak się złożyło, że wraz z grupą koleżanek i kolegów z naszego związku zawodowego brałem udział w przygotowaniach do wyżej wspomnianych wyborów, a również jako przedstawiciel Solidarności w jednej z komisji wyborczych. Z koleżankami Anną Domagalską, Marią Magdaleną Kwaśniak oraz kolegą W. Kisiliczykiem tworzyliśmy w moim mieszkaniu i nagrywaliśmy na starego typu szpulowym magnetofonie ,,Grundig” odezwę wyborczą, w imieniu miejscowego Komitetu Obywatelskiego Solidarności. Dołączyliśmy do niej muzyczny wstęp. Nasz ,,twórczy zespół”, siedzący na kanapie, obok stołu – ławy z magnetofonem i mikrofonem, z zaangażowaniem poradził sobie z nagraniem. Było ono wykorzystane przed wyborami, by ośmielić i zachęcić tych, którym jeszcze brakowało odwagi (od red. audycję propagował ,,radiowóz”, jeżdżący po ulicach Wolsztyna). Dziś, gdy analizuję nagranie wiecu przedwyborczego na Rynku w Wolsztynie wykonane przez pana Bogdana Bednarczyka na kasecie wideo 28 maja 1989 r., przechowane u mnie i kilka tygodni temu przegrane profesjonalnie na płytę DVD, widzę, jak wielki był wtedy entuzjazm wielu aktywnych ludzi. Na nagraniu sprzed lat widać stosunkowo mało uczestniczącej publiki. Odstraszała ją panująca jeszcze PRL-owska władza (…) Zadawane kandydatom, przez nielicznych mieszkańców Wolsztyna, pytania były najczęściej ostrożne, treści ich bardziej ekonomiczne niż polityczne (…)
Na naszym portalu przypomniałam niedawno relację z pierwszej sesji Rady Miasta i Gminy Wolsztyn (taką nazwę radni na tej sesji przyjęli). Odbyła się 6 czerwca 1990 roku (po oficjalnych wystąpieniach toczyła się już za zamkniętymi drzwiami).
Druga sesja była burzliwa, ponieważ grupa radnych chciała odwołać burmistrza wybranego na pierwszej sesji. Wypowiadano swoje myśli bez skrępowania. To był wyraz wolności, która już nastała. Pierwsza Rada Miasta i Gminy Wolsztyna była wysoko oceniania przez ówczesnych urzędników, a także mieszkańców zainteresowanych rodzącą się samorządnością. Przede wszystkim wypowiedzi radnych były merytoryczne. Proponowane przez nich projekty zaowocowały zmianami, które zaszły w naszym mieście i gminie. O nich pisaliśmy w ,,Głosie Wolsztyńskim” .
Pamiętam też dzień, a właściwie późny czerwcowy wieczór (4 czerwca 1992 roku). Premier Jan Olszewski przemawiał w sejmie. Było to niezwykle dramatyczne wystąpienie – ostatnie. Ten rząd był niewygodny dla wielu polityków. I zagrażał ich interesom. Premier dbał o Polskę, nie układał się z postkomunistami. Za sprawą prezydenta Wałęsy i polityków z różnych opcji, obalono jego rząd. Wystarczy obejrzeć film dokumentalny ,,Nocna zmiana”.
Ostatnie wydarzenia w Polsce, jak i w Europie, zdają się przywoływać słowa śp. premiera Jana Olszewskiego ze wspomnianego przemówienia: ,,Czyja będzie Polska i jaka będzie Polska?”.
Anna Domagalska