Powstańcy z Obry walczyli o wyzwolenie Wolsztyna

/
1 minuta czytania

Wczesnym rankiem, dnia 5 stycznia 1919 roku rozpoczęły drużyny powstańcze atak na Wolsztyn. Cała okolica, to znaczy Polacy ,stanęła do czynu. W Obrze, gdzie przebywałem, zaczęli się gromadzić byli żołnierze armii niemieckiej( oczywiście mam tu na myśli Polaków) i postanowili przyjść z pomocą drużynom z innych okolic ,które rozprawiły się z Niemcami w Wolsztynie. Podejście do Wolsztyna od strony Obry było niemożliwe. Oddziały ochotników udały się drogą okrężną przez Mały Niałek i Adamowo do Wolsztyna. Po przybyciu do Wolsztyna bratnie drużyny już oswobodziły Wolsztyn do rynku włącznie za wyjątkiem ulicy 5 Stycznia. Stan taki trwał mniej więcej do godziny 14:00, gdyż w międzyczasie toczyły się pertraktacje z przedstawicielami polskimi z jednej strony oraz Niemcami z drugiej strony. Powzięto uchwałę ,że tak oddziały polskie, jak niemieckie, mają się wycofać z miasta Wolsztyna na odległość mniej więcej 10 km .Gdy ówczesny kapitan Zenkteler ,dowódca oddziałów powstańczych, przybył na rynek i zakomunikował powstańcom odnośną uchwałę nie przyjęto jej do wiadomości. Ruszyliśmy natychmiast do ataku i zanim się Niemcy zorientowali sytuacja była przez nas opanowana. Powstańcy ponieśli stratę w osobie jednego zabitego, który poległ opodal dzisiejszej szkoły, gdzie na wieczną pamiątkę wmurowano w gmach tejże szkoły tablicę pamiątkową .W rezultacie przeprowadzonego ataku miasto Wolsztyn zostało ,w późnych godzinach popołudniowych, całkowicie uwolnione od Niemców, którzy ratują się ucieczką wycofali się na zachód w kierunku Kargowej i Sulechowa. Wieczorem około godziny 7:00 czy 8:00 zawitałem do Obry wraz z kolegami, niosąc dwa karabiny oraz dwie skrzynki amunicji zdobyte na Niemcach. Witani byliśmy owacyjnie przy wejściu do wsi przez zgromadzoną ludność miejscową .Od tego czasu ,to jest od 6 stycznia 1919 roku, sformułowano drużynę z ochotników powstańców z miejscowości Obra w sile około 100 ludzi pod ogólnym dowódcą sierżanta Mieczysława Ankiewicza z Obry. Zadaniem drużyny oberskiej było czuwać, by Niemcy nie zaatakowali znienacka naszej wioski ,a tym samym i Wolsztyna.

Z pamiętnika Józefa Domagalskiego

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Poprzedni

Pierwsza konferencja po pandemii – z wykładami o Covidzie – 19 w tle

Następny

Święto Objawienia Pańskiego zwane też świętem Trzech Króli.

Ostatnie z

Bez osłonek

Niekiedy zazdrościłam osobom, które zupełnie nie interesują się polityką, a nawet nie chcą rozmawiać o niej.

Jesień ma swoje uroki…

Jesienne dni nie zawsze nastrajają optymistycznie, ale jesień ma też swoje uroki. Pani Alina zrobiła zdjęcie