17 września oficjalnie została otworzona nowa droga wodna z Zalewu Wiślanego na Bałtyk. Dzień później 18 września Kanał Żeglugowy stał się ogólnodostępny dla jednostek pływających. Oznacza to, że przestaliśmy być zależni od Rosji, która w pełni kontroluje Cieśninę Piławską.
Historia niejednokrotnie pokazała, że Rosja nie jest stabilnym partnerem, dotyczy to również żeglugi. Na ten moment do Zalewu Wiślanego można było wpłynąć przez silnie strzeżoną Cieśninę Piławską. Rosyjskie media atakowały projekt kanału po polskiej stronie, wytykały brak opłacalności, naruszenie strefy ekologicznej i o zgrozo fobię antyrosyjską – jak się jednak okazuje to nie fobia popchnęła nas do budowy a zdrowy rozsądek, czego przykładem jest wojna na Ukrainie. Dziś, żegluga nareszcie została uwolniona, co nie podoba się na Kremlu i antypolskiej części opozycji. Zacytujmy wypowiedzi dwóch osób związanych swego czasu z Platformą Obywatelską. W rolach głównych nie kto inny jak Krzysztof Lisek i Róża Thun.
– Krzysztof Lisek: „Federacja Rosyjska od ładnych paru lat nie robi żadnych problemów z przepływem przez Cieśninę Pilawską. Każdy żeglarz, który chce przepłynąć z Elbląga do Gdańska może to zrobić, bardzo prosta procedura, nie ma żadnych kłopotów, nikt do nich nie strzela, nikt nie zabrania”.
– Róża Thun: „Rząd się zasłania tym, że to jest potrzebne dla bezpieczeństwa mieszkańców. Tak jak mówiłeś Krzysztof, niby Rosjanie tutaj strasznie zagrażają” .
Czytając powyższe zdania w oczy rzuca się naiwność dwojga doświadczonych ludzi, taka jaka nie powinna mieć miejsca w jakiejkolwiek sferze życia. Niestety jak pokazuje globalna polityka, taka „naiwność” to coś powszechnego w zachodniej Europie. Polega na uznaniu Federacji Rosyjskiej za dobrą i pokojową, niestety takie myślenie prowadzi prosto w zasadzkę Putina. Omamieni dali się nabrać nie tylko lokalni przedstawiciele władzy, ale głowy wielu europejskich państw – tyle, że te państwa w tej „naiwności” miały swój interes, choćby związany z Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Wracając do Krzysztofa Liska i Róży Thun to ich naiwność porównać można do wiary w to, że świerszcze na łące grają tylko po to by pomóc nam zasnąć. Chyba, że ich obrona rosyjskich interesów miała jeszcze inne dno?
Niestety takich osób związanych z polską sceną polityczną jest o wiele więcej, choćby Radosław Sikorski czy wódz naczelny Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Szkoda jednak tracić na nich czas. Polacy to mądry naród, tworzą go ludzie, których ojcowie i dziadkowie doświadczyli rosyjskiego zła. Mamy to w naszych genach, dystans i nieufność względem kremlowskich elit, co w ostatnich latach okazało się być słusznym kierunkiem. Przekop Mierzei Wiślanej, to nie tylko inwestycja w żeglugę, to również inwestycja w naszą obronność.
Przekop skróci drogę jaką muszą pokonać statki płynące do Elbląga o około 50 mil morskich, dzięki czemu stanie się on oknem na świat i kołem zamachowym przemysłu w województwie warmińsko-mazurskim. Przypomnę, że w przeszłości rosyjskie władze blokowały statki zmierzające do Elbląga. Jednak pytanie czy mieszkańcy okręgu pilskiego będą mogli odczuć w jakiś sposób istnienie kanału? Przede wszystkim turyści i zapaleni miłośnicy żeglugi niezależnie z jakiego miejsca pochodzą będą mogli korzystać z nowej infrastruktury. Rozwój gospodarczy i nowe okno na świat stanie się alternatywą dla firm wysyłających swoje towary za morze. Zwiększone zostanie bezpieczeństwo kraju w sferze ekonomicznej i obronnej.
Na koniec warto zaznaczyć, że prace dotyczące kanału nadal trwają i będą trwać. Czeka go jeszcze pogłębienie i wiele innych czynności. Wszystko powinno zakończyć się w 2023 roku. Niestety w ostatnim czasie pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji. Dlatego proszę nie wierzyć we wszystko, co wpadnie nam w ręce. Warto każdą informację konfrontować choćby z wiadomościami z bezpośrednich źródeł rządowych lub niezależnych specjalistów.
Po więcej ciekawych artykułów zajrzyj na
Odwiedź mnie na moim profilu Facebook