Sierpień to miesiąc szczególny w historii Polski.
1 sierpnia uczciliśmy pamięć Powstańców Warszawskich, ofiary rzezi na Woli dokonanej przez Niemców na ludności cywilnej w Warszawie. 14 sierpnia minęła 81. rocznica męczeńskiej śmierci ojca Maksymiliana Kolbe franciszkanina.
W niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz oddał życie za Franciszka Gajowniczka. Zmarł w bunkrze głodowym, dobity zastrzykiem fenolu. W obozie był numerem 16670.
15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w kościołach księża świecą zioła, kwiaty przyniesione przez wiernych.
15 sierpnia 1923 roku obchodzono Dzień Żołnierza upamiętniający zwycięstwo Bitwy Warszawskiej zwanej Cudem nad Wisłą. Święto obchodzone było w czasach II Rzeczypospolitej oraz przez polskie siły zbrojne podczas II wojny światowej. W okresie rządów komunistycznych nie można było obchodzić rocznicy pokonania armii sowieckiej. W 1992 roku Sejm uchwalił ustawę o obchodach Święta Wojska Polskiego. Zwycięstwo nad bolszewikami uratowało Europę. W wojnie polsko – bolszewickiej walczyli Powstańcy Wielkopolscy także z powiatu wolsztyńskiego.
Czytelnicy „Głosu Wolsztyńskiego” poznali ich losy. Na cmentarzu w Wolsztynie, przy głównej alei, spoczywają bohaterowie Władysław Kaczmarek odznaczony za postawę w walce z bolszewikami Krzyżem Virtuti Militari i jego młodszy brat Franciszek. Ostatni raz bracia widzieli się parę dni przed zakończeniem wojny z pociągów, które mijały się. Pomachali na powitanie rękoma. Po rozejmie Władysław pojechał konno do brata, spodziewając się, że jego pułk jest niedaleko.
Odnalazł 101 pułk i zapytał o plutonowego Franka Kaczmarka. Dowiedział się, że poległ w ostatnim dniu wojny, 23 września 1920 roku. Pokazano mu zbiorowy grób, w którym został pochowany wraz z innymi poległymi. Władysław nie mógł znieść myśli, że Franek nie będzie miał własnej mogiły. Wraz z kilkoma żołnierzami odkopał grób i wśród poległych rozpoznał brata po kciuku, na którym miał bliznę po skaleczeniu. Kazał zrobić drewnianą trumnę, w której położył Franciszka. Z kuchni polowej zebrał puszki po konserwach i polecił blacharzowi je zlutować. Potem obił nimi drewnianą trumnę i spod Grodna przywiózł trumnę do Wolsztyna.
Rzeźbiarz na podstawie fotografii Franka odtworzył jego twarz. Leżący żołnierz, to właśnie wizerunek poległego w wojnie polsko-sowieckiej Franciszka Kaczmarka.
W okresie międzywojennym w Dzień Zaduszny cała rodzina zbierała się przy jego grobie. Aż nadszedł 1939 rok. Niemcy po wkroczeniu do Wolsztyna, mieli zamiar pomnik żołnierza zniszczyć. Dowiedział się o tym ojciec Franka i wraz z księdzem oraz grabarzem usunęli figurę żołnierza. Zakopali ją w jakimś dole. Niemcy dopytywali się o pomnik. Po wojnie pomarli świadkowie, ukrycia pomnika.
Dopiero syn Władysława, Wiesław Kaczmarek przyjechał z USA do Polski w 1963 roku. Pomnika nie znalazł. Dopiero w 1964 roku rzeźba została przypadkowo odkopana i powróciła na swojej miejsce.
Pan Zygmunt Gwiazdowski w swoim zakładzie kamieniarskim przyklejał głowę oraz zrekonstruował stopę i palce u ręki żołnierza.
Historię braci Kaczmarków przedstawił mi w 1990 roku pan Wiesław Kaczmarek, syn Władysława podczas pobytu w Wolsztynie.
Anna Domagalska