Ludzie, no i mój ślubny kolejny rok ma wymówki. Zawsze w wakacje narzekałam, że nigdzie zagranicę nie jadę, bo on zawsze coś wymyśli, że nie warto Teraz jak mu wygarnęłam że sąsiedzi lecą do ciepłych krajów , to się roześmiał i zapytał, czy Polska nie jest ciepła a nawet gorąca. A że w telewizorze pokazali lotniska na których wiara siedzi i nie wie kiedy odleci, bo piloci strajkują, to się pytał, czy też bym tam chciała być. Z jednym się ze ślubnym zgodziłam, że u nas jest gorąco nie tylko z powodu wysokiej temperatury, ale politycznej.
Gorąco w mieszkaniu też jest, choć wentylator na okrągło chodzi, bo klimy nie mamy.
No więc w chacie dziadek z babcią siedzą i w telewizor patrzą. Wodę piją, lody jedzą. Szczęście, że w gardle lody nie stają, bo nagle zaczęli się krztusić, że ja z kuch ni wyleciałam, na patelni naleśnika zostawiłam. A oni zakrztusili się jak p. Donald straszył, że chleb, według ekspertów, będzie kosztował 10 a może i 30 złotych. I to przeczytał w jednej gazecie, gdzie napisali, podobno, że jak PiS będzie rządził to tyle zapłacimy. Babci zaraz przypomniał się taki poseł chyba z Lublina, co to biznes prowadził i we wszystkich po prawicy i w Kościół walił. Chwalił się, że kupuje chleb po 12 zł. To był taki ekstra chleb. Posłem nie jest i nie wiem po ile chleb teraz kupuje. No, ale dziadek lubi wszystko sprawdzać, więcprzeczytał tę gazetę, co o niej pan Donald mówił. Nic o PiS-ie nie pisali, a za podwyżki, które mogą za chleb przyjść winili wojnę na Ukrainie, gaz i prąd. Jak można takie kity wciskać. Ci, co słuchali pana D. pewnie tej gazety nie czytali i mu uwierzyli. Dobrze, że choć w telewizji pokazali, jak to pan Donald gadał, bo by dziadkowie też w te bajkowe opowieści o podwyżkach chleba uwierzyli.
Ludzie, ja tam taka pewna nie jestem, czy chleba nie zabraknie. Taka jedna kobieta z Wolsztyna kiedyś babci opowiadała, że ludzie w blokach wyrzucają do kubłów chleb. Wtedy też powiedziała- aby kiedyś tego chleba nie zabrakło. I jak w telewizorze mówią o głodzie w krajach, gdzie nie może dotrzeć pszenica z Ukrainy, zaraz mi się to przypomina.
Ale są tacy, co chleba nie jedzą, bo się odchudzają, więc ich p. Donald cenami nie przestraszył. Wczoraj dostałam przepis na chleb i już go upiekłam. Sprawdzę ile mnie kosztował.
W stanie wojennym nie można było bez kartki kupić czekolady, a mamy, babcie sobie poradziły, robiły czekoladę w domu.
Panie Donaldzie, poradzimy sobie, przepis na chleb chętnie Panu dam, chyba, że pan nie je chleba lub skibki ograniczył. Pana syl…sylwetki zazdrości mój ślubny, ale chleba se nie odpuści.
Wasza Klekociara