W 2021 roku, w wyniku aborcji zginęło ponad 42 miliony dzieci. Ilu z nich byłoby wybitnymi ludźmi? Tego nie dowiemy się. W 2014 roku w konferencji, w Kaszczorze (Gmina Przemęt) miała uczestniczyć dr Wanda Półtawska, obrończyni życia, więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego Rawensbruck. Współpracowała z papieżem Janem Pawłem II.
Z powodu wypadku Pani doktor nie przyjechała do Kaszczoru. Napisałam wówczas felieton, który postanowiłam przypomnieć.
Przygotowując się wówczas do debaty na temat „Rodzina w oczach Jana Pawła II, zajrzałam do książki pani doktor, „By rodzina była Bogiem silna”, napisana na kanwie „Listu do rodzin” Ojca Świętego Jana Pawła II.
Każdy rozdział rozpoczyna się od cytatu ze wspominanego listu. W trzynastym czytam: jeśli z jednej strony istnieje „cywilizacja miłości”, to równocześnie też zachodzi możliwość „antycywilizacji” destrukcyjnej, co niestety, w naszej epoce stało się faktem dokonanym o bardzo szerokim zasięgu.
Autorka dzieli się spostrzeżeniami z kontaktów, z amerykańską organizacją obrony praw… zwierząt. Otrzymała od niej drastyczną dokumentację przedstawiającą los zwierząt używanych do eksperymentów medycznych, a także pseudomedycznych, podczas których używa się ich do uczenia anatomii zwierząt, zamiast posługiwania się modelem. W czasie doświadczeń zwierzęta wyją z bólu i dlatego podcina się im struny głosowe, by nie wydawały dźwięków. Tylko w ich oczach widać ból. „Dokumenty przerażają swoim okrucieństwem”.
Pani Wanda Półtawska stwierdza, że inicjatywa ochrony zwierząt jest słuszna. Fundatorzy tej organizacji sugerują, że „łatwość z jaką człowiek współczesny zadaje gwałt drugiemu człowiekowi, zaczyna się od tych lekcji, na których młodzież niepotrzebnie kroi zwierzęta i uczy się okrucieństwa. I to być może jednym z powodów narastania w świecie agresji i okrucieństwa.
Na spotkaniu z przedstawicielem obrońców zwierząt pani doktor powiedziała: Ja robię to samo tylko w obronie nie zwierząt, a ludzkich dzieci, bo i one są tak samo traktowane. Czy można wyobrazić sobie większe okrucieństwo niż ćwiartowanie małych dzieci po to, żeby zabić, albo po to, żeby wykorzystać maleńkie ciałko do transplantacji? A właśnie szczytowym objawem tej antycywilizacji miłości”, o której pisze Ojciec Święty do rodzin jest okrucieństwo człowieka wobec człowieka. Dr Półtawska podkreśla, że w naszych ,,pokręconych czasach”, ważą się dwie postawy: miłość i nienawiść. „Cywilizacja miłości” przejawia się w więzi miłości rodziców, którzy przyjmują własne dziecko pochylają się nad kołyską, gdy chore i cieszą się, gdy jest zdrowe. A cywilizacja śmierci znaczy swoje ziemskie ślady drastycznymi czynami: holokaust, aborcja, eutanazja. Te dwie cywilizacje to po prostu życie i śmierć. Pani doktor zaznacza, że ,,antycywilizacja” z żarłoczną chęcią użycia rozbija rodzinę, zanurzona w egoizmie( …) nie tworzy żadnej więzi i ludzie, choć obok siebie, nie jednoczą się (…). Zgarniają skarby tego świata, które wabią rozkoszą, łatwizną i gubią samych siebie.
Autorka proponuje, że aby to zmienić trzeba zmienić klimat świata. Ogarnąć miłością ludzi. Aby tak się stało trzeba najpierw wrócić do prawdy, przestać się okłamywać, mówiąc, że nienarodzone to nie jest dziecko.
Pisząc tę książkę (I wydanie 1995r, II wydanie 2003r.) uważała, że należy zażądać w naszym polskim sejmie prawdy i powiedzieć, że chcemy, aby każda matka miała prawo bezkarnie zabijać każde dziecko, które jej się nie spodoba. Tylko takie, według niej stwierdzenie, mogło wpłynąć na zmianę ustawy. Ta wstrząsająca sugestia otworzyłaby może oczy i sumienia. Zabijanie przed narodzeniem nie jest wcale takie łatwe, jak się mówi – trzeba do tego specjalnie wykwalifikowanej kadry lekarzy, specjalistów, ludzi, którzy się najmniej dziesięć lat uczą, żeby zabijać to bezbronne maleństwo ukryte głęboko w życiodajnym łonie matki. Tylko tym swoim ukryciem broni się – ciało matki ochrania dziecko – więc trzeba lekarza specjalisty ginekologa, bo dopiero taki umie zabić to dziecko (…) (…) Byłoby prościej i taniej pozwolić matce naturalnie urodzić (…) no a potem jak się dziecko już urodzi, to zabić (…) – nie potrzeba specjalisty, pieniędzy, żeby płacić, kobieta sama może zabić nie wyręczając się lekarzem.
Dr Wanda Półtawska domaga się, aby kobiety powiedziały wreszcie prawdę: wiem, że jestem w ciąży, czyli wiem, że jest we mnie dziecko i tego dziecka nie chcę, więc chcę to dziecko zabić – i już. Trzeba przestać mówić: idę na zabieg, ale jasno powiedzieć: idę, żeby pan doktor zabił moje dziecko. No, to taniej dać prawo samej matce i koniec.
Gdyby takie stwierdzenia Wandy Półtawskiej dotarły do wszystkich w Polsce i na świecie, opowiadających się za aborcją czy za aborcją chorych nienarodzonych dzieci, to zapanowałaby rzeczywiście cywilizacja miłości.
Anna Domagalska