Jaka była najskuteczniejsza akcja policjantów w 2021 roku? Oto zapytałam aspiranta sztabowego Wojciecha Adamaczyka.
Starszy aspirant Damian Gorzelniak i młodszy aspirant Szymon Andrys, w ostatnich dniach grudnia, byli przypadkowymi świadkami zdarzenia, w którym ucierpiała mieszkanka Komorowa. Pospieszyli jej z pomocą. Do czasu przyjazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego wezwanego przez innego świadka policjanci reanimowali ją.
27.12.2021 r. ok. godz. 10:00 policjanci Wydziału Kryminalnego st.asp. Damian Gorzelniak i mł.asp. Szymon Andrys, jadąc nieoznakowanym radiowozem ulicą Lipową w Wolsztynie, zauważyli poruszenie wśród grupki osób, które pochylały się nad leżącą na chodniku kobietą. Policjanci zatrzymali się i postanowili sprawdzić, co się stało. W rozmowie z mężczyznami, którzy znaleźli się na miejscu chwilę wcześniej, ustalili, że jadąca rowerem kobieta straciła równowagę i upadła na chodnik, doznając urazu głowy. W wyniku uderzenia o twarde podłoże doszło do obfitego krwawienia i utraty przytomności.
Pierwsi świadkowie wezwali Zespół Ratownictwa Medycznego, a mieszkanka pobliskiej posesji przyniosła koc, na którym położono nieprzytomną rowerzystkę. Policjanci natychmiast sprawdzili czynności życiowe kobiety. Okazało się, że jej puls był słabo wyczuwalny i całkowicie ustało samodzielne oddychanie.
Policjanci rozpoczęli prowadzoną na przemian resuscytację, którą kontynuowali do czasu przybycia pomocy medycznej. Kobieta, którą, jak później ustalono, była 71-letnia mieszkanka Komorowa przetransportowana została do wolsztyńskiego szpitala i umieszczona na oddziale intensywnej opieki medycznej.
Po trzech dniach policjanci zostali poinformowani przez wnuczkę kobiety, że seniorka została wybudzona ze śpiączki, a lekarze określili jej stan, jako niezagrażający życiu.
Wiele wskazuje na to, że feralnego dnia policjanci znaleźli się na ulicy Lipowej w Wolsztynie we właściwym miejscu i czasie. Co istotne w tej sytuacji, zareagowali w sposób zgodny z mottem „Pomagamy i Chronimy” nie pierwszy raz. Szymon Andrys brał udział w działaniu ratującym ludzkie życie po raz drugi, Damian Gorzelniak znalazł się w takiej sytuacji już trzeci raz.