Okres wakacji nie skłania do rozmów o szkole, jednakże w polityce jest ona obecna, trudno się więc do niej nie odnieść. W lipcu w Sejmie posłowie opozycji domagali się ustąpienia Ministra Edukacji i Nauki profesora Przemysława Czarnka.
Miałam pewne zastrzeżenia do poprzednich ministrów, a szczególnie do braku zmian programowych. Zdawałam sobie sprawę, że przeorganizowanie szkolnictwa (likwidacja gimnazjum) wymagało przede wszystkim działań organizacyjnych. Cenię pana profesora Czarnka. Zwróciłam już uwagę na niego jako posła, którego wypowiedzi były zawsze merytoryczne, przekazywane piękną polszczyzną. Jego wystąpienie sejmowe w lipcu, było odpowiedzią na wniosek opozycji o votum nieufności. Pan minister doskonale sobie poradził, odpowiadając na ów wniosek. Funkcję ministra sprawuje od dziewięciu miesięcy i to za czym się opowiada powinno zadowolić wszystkich, opowiadających się za wartościami, przekazywanymi od pokoleń.
Parę lat temu w bibliotece wolsztyńskiej rozmawiałam z młodzieżą. Przedstawiłam im sytuację, jaka wydarzyła się wówczas w pewnej rodzinie na Zachodzie. Wydawało się im to nieprawdopodobne. Otóż pewna babcia, dowiedziawszy się o narodzinach dziecka córki, zadzwoniła do niej pytając czy ma wnuczkę, czy wnuka. Na to córka odpowiedziała, że to się okaże ,,kim będzie chciało być”. Widziałam zaskoczenie młodych ludzi. Wiedziałam już wtedy o ideologii gender, ale nie przypuszczałam, że ta ideologia tak szybko wkroczy w nasze życie.
Organizacje pozarządowe finansowane przez niektóre samorządy, chcą ,,przewrócić świat do góry nogami”. W Sejmie minister Czarnek, zwracają się do posłów opozycji powiedział m.in. krytykujecie ustawę, która ma chronić prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. To rodzice będą wyrażać zgodę na organizację pozarządową (..) To wy, w Poznaniu, chcecie seksualizować te dzieci, wpuszczać organizacje, które je demoralizują, a my jako państwo mamy konstytucyjny obowiązek chronić dzieci przed demoralizacją (…), bo dzieci z Poznania też zasługują na to, żeby je chronić przed waszą demoralizacją. To rodzice będą wyrażać zgodę na wejście organizacji pozarządowej, a kurator będzie musiał otrzymać wcześniej treść, jaka będzie przekazywana w szkole, po to, żeby ustrzec wszystkich przed demoralizacją.
Minister zarzucił kłamstwo opozycji, mówiącej, że kurator będzie wybierał dyrektora szkoły. W komisji wyborczej, wybierającej dyrektora szkoły, kurator ma pięć głosów, a komisja ma znaczną przewagę nad przedstawicielami kuratora. Minister Czarnek zarzucił opozycji sprawującej wcześniej rządy, że doprowadziła do tego iż polska młodzież jest kompletnie nieświadoma swojej historii drugiej połowy XX wieku, a przez to jest podatna na manipulacje. Zapowiedział (nawiązując do Polskiego Ładu) . Będziemy dofinansowywać do 100% wycieczki, do muzeów narodowych, do miejsc związanych z kulturą ludową. Do Parku Pamięci w Toruniu, muzeum Ulmów (od red rodzina rozstrzelana przez Niemców za ukrywanie Żydów), do muzeum Żołnierzy Wyklętych, Powstania Warszawskiego. Wszystko po to, żeby dzieci i młodzież były świadome swojej historii.
Profesor Czarnek podkreślił, że te poczynania mają na celu uświadomienie uczniom, że Polacy ratowali swoich żydowskich braci w okresie niemieckiej okupacji. Ratowali im życie, narażając swoje życie i ginąc za nich. Wytknął, że za czasów poprzednich rządów: nie chcieliście ich uczyć tego, bo to wam nie w smak.
Słuchając wypowiedzi ministra pomyślałam, że edukacji historycznej wymagają także rodzice uczniów, a nawet starsi. Potwierdzają to słowa pewnej lekarki, która podzieliła się z radiosłuchaczami refleksją na temat wiedzy, a właściwie niewiedzy swych pacjentów. Wypisując receptę 17 września zapytała mężczyznę w sile wieku, o to co wydarzyło się tego dnia. Nie wiedział. Z kolei pacjentka zapytana o Katyń po namyśle odpowiedziała ,,była jakaś wojna”. Przypuszczam, że trudno będzie ministrowi wprowadzać zmiany jeszcze z jednego powodu – oporu nauczycieli, niechętnych temu rządowi.
Minister MEN w swoim wystąpieniu powiedział także m.in. Chcemy uczyć w szkole męstwa, umiarkowania, roztropności, mądrości. Wiecie co to jest? To są cnoty. To są cnoty, które wyście wyśmiali w ostatnich tygodniach. Ale nie ma nic dziwnego, wy macie zupełnie inny model edukacyjny (…) Kilkunastoletnia dziewczynka na Szucha przed ministerstwem stała z wulgarnym napisem, do którego zachęcacie ją wy i ten wasz strajk niektórych kobiet. Ale już potężnym skandalem jest to, że młodzi ludzie stojąc dwa metry od bramy przez którą przejeżdżały tysiące męczenników na Szucha, w najgorszym miejscu, w okupowanej Warszawie, trzymają swastykę i nie wiedzą, co to w ogóle jest , i nie wiedzą, jaką szkodę robią sobie, swoim rówieśnikom i historii Polski. Ustosunkował się do zarzutu, że naszą stolicą jest ciemnogród, że jest brak postępu, że cofa nas w przeszłość.
Wspomniano też o średniowieczu. (od red. w ,,Bez osłonek” zareagowałam parę lat temu na wypowiedź poprzedniego prezydenta, który z racji swego wykształcenia powinien wiedzieć , jaką rolę odegrało średniowiecze). Minister przytoczył fragment pewnej publikacji 14 lipca w Teatrze Miejskim odbyło się zebranie inteligencji lubelskiej pod hasłem ,,Precz z zacofaniem średniowiecznym”. Nie zaproszono na nie przedstawicieli Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego mimo że ich pośrednio to dotyczyło, gdyż na spotkaniu głos zabrali członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego, którzy potępili organizatorów ostatnich wydarzeń i pracowników KUL. Zebrani sami siebie nazwali katolikami demokratycznymi. Wiecie państwo kiedy to było? W 1949 roku, w samym środku stalinizmu. Wy jesteście po prostu , jak major z ,,Psów” Pasikowskiego. Czasy się zmieniają, a pan major cały czas w komisji. Profesor Przemysław Czarnek broni dzieci, stara się przywrócić szkole te wartości, które mają wpłynąć na wychowanie zdrowego moralnie człowieka, biorącego odpowiedzialność za swoje życie. Gdyby to się udało, mielibyśmy zdrowe rodziny, dobrze wychowanych ludzi, szanujących język ojczysty i będących dumnymi z tego, że są Polakami.
Anna Domagalska