W niedzielę odbyły się zawody 17. Grand Prix Wielkopolski w pływaniu długodystansowym na Jeziorze Wolsztyńskim,organizowane przez Wielkopolski Okręgowy Związek Pływacki, Gminę Wolsztyn oraz MOSiR, przy wsparciu WOPR. Klub Sportowy Niagara z Wolsztyna wystawił swoją reprezentację w kategoriach Open Water i Tri – wystartowały Agnieszka Soboń (instruktor pływacki) i Ewa Wachsman, a w kategorii Tri – Małgorzata Mizerska, która zdobyła 1 miejsce w swojej kategorii wiekowej. Wystartowali trzej panowie z Rakoniewic – Zbigniew Wieczorek, Łukasz Raszke oraz Radosław Kmiecik, a także zawodnik z Karpicka Mateusz Piechocki (zajął 10 miejsce w klasyfikacji mężczyzn w Open Water), a tym samym uzyskał najlepszy czas z lokalnych zawodników: 00:53:23!
Do pokonania był dystans 3 km, co przy silnym wietrze stanowiło nie lada wyzwanie. W zawodach wzięli udział sportowcy i amatorzy pływania długodystansowego z całej Polski, w sumie ok 70 zawodników. Zawody w kategorii Open Water wygrali zawodnicy z Poznania, Szczecina i Bydgoszczy. W kategorii TRI zawodnicy z Poznania, Kozich Głów i Kamionki. Wszyscy zawodnicy cieszyli się, że impreza wróciła do Wolsztyna po przerwie wywołanej przez pandemie.
P.s. zawody odbyły się z ,,wpadką” ze strony organizatorów, którzy ustawili boje na zbyt dalekim dystansie, co sędziowie spostrzegli dopiero po starcie. Wskutek tego błędu zawodnicy zamiast planowanych 3 okrążeń po 1 km każde (zgodnie z instrukcjami przekazanymi na odprawie przed startem) już po drugim okrążeniu pokonali planowany dystans 3 km. Trzecie okrążenie byłoby znacznym przekroczeniem dystansu (o 1,5 km), o czym zawodników próbowano informować w trakcie biegu. Niektórzy zawodnicy nie słysząc tych instrukcji (w wodzie podczas płynięcia trudno coś usłyszeć, a wydawane polecenia były niezrozumiałe, bo każdy zanotował, że należy wykonać 3 okrążenia) zatrzymywani w trakcie rozpoczętego 3 okrążenia i informowani byli o końcu zawodów już po 2 okrążeniu. Dla amatorów to pewnie nieduża strata, ale dla tych ścigających się o miejsca na podium, to musiała być duża i raczej przykra niespodzianka. Oby kolejne starty w ramach 17 Grand Prix w Pływaniu Na Wodach Otwartych, które będą odbywać się w najbliższych tygodniach na akwenach Wielkopolski, były już lepiej zorganizowane.
Propagowanie sportu i aktywnego trybu życia to ważna rzecz, szkoda tylko, że dla zawodników miasto Wolsztyn nie przygotowało żadnego zaplecza. Brakowało nawet przysłowiowej budki z kawą czy hot dogami. Nie było też zawodów dla dzieci, ani choćby symbolicznego medalu dla uczestników. Chodzi o medale upamiętniające start.Dla porównania zawsze przy okazji Grand Prix Wielkopolski w Zbąszyniu są zawody dla dzieci, posiłek regeneracyjny dla wszystkich zawodników i naprawdę świetna oprawa i organizacja. Szkoda, że Wolsztyn nie wykorzystał tym razem tego wydarzenia sportowego do swojej promocji.
Ewa Wachsman



