Raport C40 Cities

/
7 mins read

Korea Północna Plus czyli raport C40 Cities to nowy program wyborczy Platformy Obywatelskiej, który został zaprojektowany przez postępowych Europejczyków, zwanych tu i ówdzie ekoterrorystami. Wprowadzenie założeń raportu w życie oznacza, że już za chwilę, będziemy mieć nie tylko zamknięte lasy, ale kartki na mięso, nabiał, samochody. Pod płaszczykiem ekologii życie każdego Polaka stanie się zdecydowanie droższe i trudniejsze. Wszyscy, którzy pamiętają zakupy na kartki i talony, na samochody niebawem doczekają powrotu tej smutnej rzeczywistości. Tym razem nie w opakowaniu moskiewskim, ale postępowym – unijnym.

Przypomnę, że C40 Cities to stowarzyszenie burmistrzów blisko 100 miast z całego świata, zawiązanego, by przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu. W raporcie stwierdzono, że emisje związane z konsumpcją z prawie 100 dużych miast na świecie stanowią już 10 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych, a bez pilnych działań emisja ta prawie się podwoi do 2050 r. Wśród rekomendacji raportu znalazło się ograniczenie spożycia mięsa, nabiału, zakupu ubrań, aut, czy podróży lotniczych. Członkiem organizacji jest m.in. Warszawa.

Jest jednak kilka „ale”, a zacznę od najważniejszego. Kiedy ponad 500 mln ludzi w Europie przestanie jeść mięso, jeździć samochodami, latać samolotami, kupować ubrania, ogrzewać domy, to zwalczymy ślad węglowy i zanieczyszczenie, które generuje 1,35 mld Hindusów i 1,42 mld Chińczyków. To jeden z cytatów, jaki ostatnio usłyszałam podczas rozmów w moim okręgu. Jak się okazało pochodzi on z internetu. Oczywiście są to pewne przypuszczenia, które raczej trafnie wyśmiewają pewną głupotę i nadgorliwość Unijnych elit niż podają twarde dane. Prawdą jednak jest, że to nie Europa jest głównym trucicielem świata, a Chiny i Indie. Nie wiem jakim cudem, w takim razie europejskim ekologom rodem z Disneylandu logika podpowiada, że to my, ludzie żyjący w Europie, powinniśmy ograniczać swój ślad węglowy? W mojej ocenie logicznym jest, że wszystkie siły i środki powinno się włożyć w to, aby ograniczyć ślad węglowy w Chinach i Indiach.

Kolejnym „ale” jest pewne nasze podejście do otaczającego nas świata. Kiedy w Ukrainie toczy się wojna, Putin ma chrapkę nie tylko na naszych wschodnich sąsiadów, ale na Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię czy Mołdawię, my wytaczamy najcięższe działa w walce o przetrwanie. Ekoterroryści wyciągają broń, która jest tak straszna, że ustanowi natychmiastowy pokój na świecie, zmusi Putina do wycofania się z Ukrainy, zadośćuczynienia i poddania się dobrowolnej karze. Kim Dzong Un widząc tą broń sprawi, że Korea Północna stanie się krajem demokratycznym, a państwa afrykańskie zaprzestaną wojen. Tą bronią jest raport C40 Cities. Myślę, że na Kremlu już planują jak ludzi, którzy wymyśli ten raport uczynić prezydentami, premierami i parlamentarzystami w krajach, z których pochodzą, a jeśli pełnią ważne funkcje, to będą robić wszystko by utrzymać ich na stanowiskach. Ponieważ gdyby tak było, to Ukraina zamiast broni otrzymywałaby talony na nabiał i mięso i odzież z całej Europy, w ramach wsparcia. Rosja w takiej sytuacji już dawno byłaby sąsiadem Polaków nie tylko od północy, ale i od wschodu.

Ostanie „ale” jakie opiszę, ponieważ jest ich oczywiście znacznie więcej, będzie dotyczyć hodowców, czy producentów mięsa i nabiału. Takie założenia jak w raporcieC40 Cities oznaczają, że ogromna ilość firm upadnie, a tysiące ludzi straci pracę. Na konferencji prasowej ze starostą Czarnkowsko-Trzcianeckim Feliksem Łaszczem, podsumowaliśmy założenia Zielonego Ładu i pomysł ochrony 30% powierzchni naszego kraju. Według starosty, oznaczają one, że na terenie powiatu 30% mieszkańców straci pracę, gdyż ogromną gałąź stanowi przemysł drzewny. Jego zamknięcie bądź ograniczenie jest równoznaczne z tragedią, a dodając do tego założenia C40 cities, zastanawiam czy jakikolwiek przemysł w naszych powiatach się utrzyma? Chyba tylko ten zagraniczny.

Mój apel i zdanie są bardzo proste. Zajmijmy się prawdziwymi trucicielami środowiska, takimi jak Chiny i Indie. Nie nakładajmy na naszych obywateli dodatkowych ciężarów, nie zajmujmy się tym zwłaszcza w tak trudnym czasie, jaki mamy teraz. Są ważniejsze problemy niż ilość spożywanego mięsa i nabiału na osobę, ilość zakupionej odzieży czy ilość przelotów samolotem, jaka przypada na człowieka w ciągu 3 lat. W Polsce już to przerabialiśmy nazywało się to komuną.

Marta Kubiak

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Poprzedni

Czas nawrócenia i pokuty

Następny

Od 1 marca emerytury i renty wyższe o 14,8 proc.

Ostatnie z

Powrócili do gry

Przemęckie Stowarzyszenie Kopa Sportowego „Kontra” w Kluczewie rozpoczęło 10 września rundę jesienną . 92 graczy zasiadło