W styczniu podsumowujemy miniony rok. Każdy pewnie zapisał w swojej pamięci najważniejsze wydarzenia, nie zawsze dobre, bo przecież życie przeplatane jest miłymi i trudnymi, a nawet czasem tragicznymi wydarzeniami.
Wydawałoby się, że doświadczenia podczas pandemii i wojna w Ukrainie rozpętana przez rosyjskiego agresora sprawią ,że będziemy się zastanawiać , co w życiu jest ważne.
Niestety, nie ustają ataki na Kościół . Sfrustrowani, pełni nienawiści ludzie dopuszczają się przemocy wobec księży ,zakłócają nabożeństwa ,niszczą fasady świątyń.
Tak samo postępowali bolszewicy i hitlerowcy. Niemcy po wkroczeniu w 1939 roku do Wolsztyna zniszczyli figurę Pana Jezusa (odbudowaną parę lat temu) i figurę Matki Bożej stojącą w pobliżu kaplicy Sióstr.
W 2018 roku mieszkaniec Widzimia (gmina Wolsztyn) na łamach ,,Głosu Wolsztyńskiego” przypomniał historię zniszczenia figury przydrożnej przez Niemców.
Figurę Matki Bożej postawili mieszkańcy Widzimia w 1924 roku z własnych składek.
Dla Niemców ta figura stanowiła zagrożenie .
Przez Widzim miał przyjeżdżać wysoki rangą urzędnik niemiecki ,dlatego też Niemiec Zinke wraz z trzema innymi młodymi Niemcami postanowił w nocy zburzyć tę figurę
Świadkiem niszczenia figury był stróż wiejski, który z ukrycia obserwował Niemców. Inny mieszkaniec wsi dowiedziawszy się o tym, co zrobili Niemcy, w nocy zebrał kawałki rozbitej figury i ukrył na strychu (przechował je do wyzwolenia).
Na drugi dzień Zinke przymusił trzech Polaków do rozbiórki całej kapliczki. Na kapliczce stał jeszcze betonowy krzyż z postacią Chrystusa ukrzyżowanego.
Niemiec kazał im rozpocząć rozbiórkę właśnie od krzyża. Mieszkańcy Widzimia zdecydowanie odmówili. Zinke widząc, że nic nie wskóra sam zabrał się do zniszczenia kapliczki. Postawił drabinę i po wejściu na nią z nienawiścią uderzył ciężkim młotem w postać Chrystusa, która wykonana z kruchego stopu cynkowego, rozprysła się jak szkło. Betonowy krzyż był wykonany bez zbrojenia, więc pękł tuż pod poziomą belką i spadając uderzył Niemca w głowę.
Zinke obsunął się z drabiny i z oznakami lekkiego ogłoszenia udał się do domu.
Dalsze losy Niemców,.. którzy dopuścili się tego świętokradztwa odebrano we wsi jako karę.
Wkrótce po zniszczeniu figury Matki Bożej z powodu zakażenia zmarł pierwszy Niemiec.
Zinke został wysłany na front wschodni i po krótkim czasie wrócił do Widzimia z ciężką raną pośladka od której zmarł po kilku dniach, po powrocie z frontu.
Żona pochowała go na cmentarzu ewangelickim w Widzimiu. Drugi Niemiec ,który pomagał przy niszczeniu kapliczki zginął na froncie bez wieści. Trzeciego przywieziono w ciężkim stanie po przyduszeniu go w okopie przez czołg radziecki. Udało mu się przeżyć, ale pozostał inwalidą.
Po niemal 78 latach od zakończenia wojny, jesteśmy świadkami świętokradczych czynów, których dopuszczają się młodzi ludzie. Jak widać, nie znają historii Polski i czynów, jakich dopuszczali się Niemcy w okupowanej Polsce. Wcześniej takich czynów dopuszczali się bolszewicy. Burzyli kościoły, niszczyli miejsca kultu religijnego.
To przykre, że tego polityk PO, zachęcał młodych ludzi, do tego, by ,,katolików ,,opiłować”. Niektórzy zrozumieli to dosłownie. W Zielonej Górze młody człowiek piłą ściął krzyż. I jeszcze ten swój czyn nagrał i pokazał w mediach społecznościowych. Postąpił tak, jak wspomniani okupanci niemieccy.
A wcześniej, bolszewicy w Rosji sowieckiej walczyli z Kościołem, wyrzucali księży z parafii, a za udzielenie pomocy kapłanowi groziła wywózka na Sybir. Nie zburzone kościoły zamieniali na magazyny.
Przede wszystkim komuniści powstałego w 1922 Związku Radzieckiego (ZSRR) zabrali się za dzieci i młodzież. Utworzono organizacje pionierskie i komsomolskie, do których przynależność była obowiązkowa. Szkoły i przedszkola były ateistyczne. Na początku lat 30. pozdrowieniem pionierów i komsomolców było zawołanie , Boga niet (Boga nie ma ,) a odpowiedź brzmiała „, i nie nada '( nie trzeba) lub nie będzie. Komsomolcy stawali przed cerkwiami, kościołami i zapisywali ludzi uczęszczających do świątyń. Często zakłócali nabożeństwa bijąc tam wiernych. Czyż takie obrazki nie dzieją się na naszych oczach? Czy nie słyszymy i nie widzimy osób zakłócających nabożeństwa w Polsce? Komunistyczne ideologie zaczynają znów dochodzić do głosu. Trzeba to sobie uświadomić. Kto jednak ma to czynić? Powinni rodzice, ale oni być może nie poznali dokładnie historii Polski, świata. Może nauczyciele, ale nie wszyscy chcą się angażować w mówienie prawdy. Rodzice nie zawsze znają historię, bo przecież wychowani przez rodziców żyjących w czasach PRL -u nie mieli szansy w szkołach jej poznać. Pozostawał dom, gdzie czasem dziadkowie, czy rodzice uświadamiali swoje dzieci, ukazując prawdziwą historię.
Obecna opozycja nazywana totalną, doskonale dała sobie radę z ludźmi, którzy jej uwierzyli .To ona właśnie rozpowszechniała, że nie wypada oglądać polskiej telewizji, nazywając ją rządową, w której to przecież bardzo wiele faktów historycznych przedstawia się. I tym razem ideologia postkomunistyczna odniosła sukces. Sama byłam świadkiem takiej postawy, kiedy wspomniałam o bardzo ciekawy programie w telewizji polskiej.
Osoby, z którymi rozmawiam od razu stwierdziły, że tej telewizji rządowej, reżimowej nie oglądają. Wybierają telewizję, może o tym nie wiedzą, która jest w rękach obcego kapitału. Pewnie nie zadają sobie pytania, czy taka telewizja broni polskiego interesu, nie zakłamuje rzeczywistości?
Jesteśmy świadkami wpływu ideologii gender, próby deprawacji dzieci i młodzieży. Jeszcze parę lat temu ze zdziwieniem przyjmowaliśmy, to co mówili niemieccy rodzice, którzy buntowali się przeciw seksualizacji dzieci w przedszkolach.. Od tego zaczęli też komuniści w bolszewickiej Rosji. Deprawowali dzieci, uderzyli w rodzinę i tak się dzieje od dawna w Europie, a także zaczyna się dziać w naszym kraju. Świadczy o tym wzrastająca liczba rozwodów, wypisywanie się uczniów z lekcji religii. Uderza się w Kościół, przypominający o wartościach, które powinny być wcielane w życie. Atakuje się Świętego Jana Pawła II, który przypominał już w jednej z pielgrzymek do Polski, po (1989 roku, by życie układać na Dekalogu. Wtedy rodziny byłby silne, a wszelkie postmodernistyczne ideologie nie miałby szans powodzenia w Polsce.
Anna Domagalska
Od. red. Nazwiska mieszkańców Widzimia podane były w tekście wspomnianego artykułu.