Rok świętego Józefa u karmelitanekbosych na Islandii

//
3 mins read

Ogłoszony przez papieża Franciszka Rok świętego Józefa, który trwał w całym Kościele od 8 grudnia 2020 r. do 8 grudnia 2021, służyć miał przede wszystkim temu, aby wierni próbując naśladować Oblubieńca Maryi, mogli uzyskać pociechę i ulgę w ludzkich utrapieniach, dręczących współczesny świat. Zainspirował on również siostry karmelitanki bose z karmelu w Hafnarfiödur na Islandii. Przebywa tam, jak już pisaliśmy kiedyś dość obszernie na naszych

łamach, siostra Maria Krystyna od Maryi Matki Kościoła, a dla nas tutaj, to po prostu Ewa Zakrzewska z Niałka Wielkiego. Kilka dni temu minęło dokładnie dwadzieścia lat od jej wstąpienia do karmelu na tej surowej, w większości powulkanicznej wyspie, przypominającej w wielu miejscach księżycowy pejzaż. Ponieważ od maja do końca lipca jest tam nieustanny dzień i jaśnieją białe noce, to nic dziwnego w tym, że każdy przejaw życia wydawać się tam może małym cudem. Delikatne koronki mchu, wrzosu czy macierzanki, utkane na podłożu powulkanicznej lawy – zachwycają i zdają się śpiewać hymn o potędze życia. A zadziwiające zjawiska natury – niezwykłe barwy nieba, tęczowe chmury, zorze polarne, wodospady i gejzery, czy wreszcie skalne rzeźby, powstałe na skutek zderzenia się wody z roztopioną wulkaniczną lawą, świadczą o mocy samego Stwórcy.

Islandzkie wulkany!

Nie bez przyczyny Islandia nazywana jest wulkaniczną wyspą, bo aż 30 spośród 130 znajdujących się tam wulkanów, jest aktywnych, co dodatkowo wpływa na atrakcyjność tej krainy lodu i ognia. Doskonale pamiętamy serię wybuchów wulkanu Eyjafjallajökull w południowej części wyspy w kwietniu 2010 roku. Chmura pyłów, powstała po jego erupcji, spowodowała wtedy zamknięcie przestrzeni powietrznej większości krajów naszego kontynentu. To z tego powodu – jak wtedy wieść niosła, nie mógł przylecieć ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych – Barack Obama, na uroczystości pogrzebowej śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Ale przejdźmy do Roku świętego Józefa. Siostry karmelitanki, przywołując ślady Jego obecności w 37 letniej ich pobytu na Islandii, wskazują dziś na wydarzenia, w których ten Troskliwy Obrońca Chrystusa i Opiekun Kościoła Świętego, działał poprzez konkretne osoby o imieniu Józef i o konkretne zdarzenia. Pierwszym takim wydarzeniem było niewątpliwie zaproszenie od kardynała Józefa Glempa skierowane do wspólnoty elbląskiego karmelu, aby wyruszyć z misją na Islandię. Otrzymanie paszportu, które w tamtych czasie łączyło się z niemałymi trudnościami, pomógł szczęśliwie rozwiązać też ktoś o imieniu Józef. Wylot karmelitanek z Polski także nastąpił w uroczystość św. Józefa. Jak mówią siostry, to właśnie ze św. Józefem mogły przeżyć niełatwe pierwsze i kolejne lata w obcym kraju, zmagając się z wieloma brakami i nowymi wyzwaniami. W tym wszystkim doświadczały dyskretnej, ale niezwykle – jak twierdzą, skutecznej pomocy św. Józefa.

Imię św. Józefa, obok tytułu Niepokalanej Pani Jasnogórskiej, ma dziś w swej nazwie klasztor karmelitanek w Hafnarfiödur. Siostry zaś, podobnie jak ich Założycielka – św. Teresa z Ávili, nie miały dosłownie słów, by św. Józefa wysławiać i Mu dziękować. Ten Rok, był dla polskich karmelitanek na Islandii dobrą do tego okazją. Jednym z wyrazów tej ich wdzięczności stał się pomysł upowszechnienia litanii do św. Józefa poprzezskomponowaną przez nie melodią. Ta melodia okazała się na tyle uniwersalna, że karmelitanki postanowiły zaadaptować ją do islandzkiego tekstu litanii, która potem po każdej mszy św. rozbrzmiewała w ich kaplicy.

W sposób szczególny, rzec by można wyjątkowy, obchodzona była przypadającą 19 marca uroczystość św. Józefa.Zainicjowała ją bowiem sama islandzka natura, która uczciła Go niespotykanymi gdzie indziej zjawiskami – ,,fajerwerkami” ognia z krateru wulkanu i pomrukami, dobywającymi się gdzieś z posad ziemi. które jednak szczęśliwie ochroniły mieszkańców tej Wyspy. W sercach zaś polskich karmelitanek pozostało przekonanie, że skoro napięcia wewnątrz skorupy musiały zostać rozładowane w ten a nie inny sposób, to jedynie św. Józef , którego opiece się polecały z całą miłością, mógł się zatroszczyć o to , by było bezpiecznie.

Włodzimierz j. Chrzanowski

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Poprzedni

Moja mama przeżyła grypę hiszpankę

Następny

Rozstrzygnięcie naboru wniosków na 2022 rok w ramach w Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg

Ostatnie z

Nad Dojcą w Wolsztynie

Dwuletnia Stefcia mieszka nad Dojcą w Wolsztynie. Bardzo lubi spacerować nad rzeką, a pogoda sprzed kilkunastu

Sadzimy

W ramach Ogólnopolskiej Akcji Sadzimy (rozpoczętej pięć lat temu) także Nadleśnictwo Wolsztyn włączyło się do akcji,